Pracodawca mógł zabił pracownika
Bartoszyce, kwiecień 2015 roku
Policjant z Bartoszyc zaniepokojony dłuższą nieobecnością swojego 44-letniego kolegi zgłosił jego zaginięcie, ponieważ wcześniej mieszkańcowi powiatu bartoszyckiego nie zdarzały takie zniknięcia. Od początku policjanci realizujący poszukiwania pracowali wielotorowo. O zniknięciu 44-latka powiadomiono inne jednostki Policji, sprawdzono dworce, szpitale, pustostany, przeszukiwano drogi, teren rozlewiska, opuszczone gospodarstwa rolne, o zaginionego pytano okolicznych mieszkańców. Ten trop jednak nie dal odpowiedzi, co się stało z zaginionym.
Policjanci zbierali i weryfikowali szereg informacji dotyczących sposobu życia 44-latka, jego otoczenia. I ten kierunek poszukiwań doprowadził ich do posesji pracodawcy zaginionego.
Gmina Bisztynek, marzec 2015
Policjanci, którzy 1 lipca br. weszli na teren posesji pod Bisztynkiem ustalili, że właśnie w marcu br. miało tam dojść do imprezy alkoholowej. Był tam zaginiony, jego pracodawca z konkubiną oraz inny pracownik. Między mężczyznami miało dojść do sprzeczki. Eugeniusz B. miał chwycić za metalowy pręt i uderzyć znajomego. Ten upadł na podłogę nie dając znaku życia.
Co zrobić z ciałem?
Kolejne policyjne czynności odsłaniały brutalną prawdę o wydarzeniach z marca br. Wstępne ustalenia wskazują na to, że 52-latek chcąc ukryć ciało pracownika mógł je spalić.
Zatrzymania i przesłuchania podejrzanych
1 lipca br. policjanci wykonujący czynności na posesji właściciela garbarni zatrzymali 3 osoby. To pracodawca zaginionego 44-latka, jego 41-letnia konkubina i 39-latek, który także pracował w garbarni. Już tego samego dnia kobieta usłyszała zarzut znieważenia zwłok, za co grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. Wczoraj do późnych godzin wieczornych trwały czynności procesowe z pozostałymi zatrzymanymi.
Luminol i ultrafiolet
2 lipca, od rana na miejscu zdarzenia pracowały policyjno-prokuratorskie ekipy śledcze. Przeprowadzano przeszukania, eksperyment procesowy, oględziny. Biegli z Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Olsztynie przy pomocy luminolu i lamp ze światłem ultrafioletowym szukali śladów krwi sprzed kilku miesięcy. I zabezpieczyli je w mieszkaniu.
Za zbrodnię nawet dożywocie
Policjanci i prokurator wyjaśniają wszystkie szczegóły sprawy. Zabezpieczają przedmioty, które mogły być wykorzystane w zabójstwie. Zbierają kolejne materiały dowodowe.
Aktualizacja
- Podczas tej imprezy miało dość do sprzeczki między Markiem S. a jego pracodawcą, który miał uderzyć swojego pracownika metalowym przedmiotem - powiedziała podinsp. Anna Fic, rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie. Cios najprawdopodobniej okazał się śmiertelny. - Pracodawca, chcąc się pozbyć ciała poszkodowanego, mógł je nawet spalić - dodaje policjantka. Do aresztu trafił pracodawca Marka S., jego konkubina oraz inny pracownik firmy.
Anna Fic
rzecznik KWP Olsztyn
Tragedia w Bisztynku
źródło: VN24/x-news
Pirat drogowy w Lublinie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?